Nie pisałem, ponieważ byłem w Nowym Yorku na fashionweeku,
nie zaś dlatego, że miałem sesje na uczelni. Fajnie jest wykazać się
obowiązkowością i profesjonalizmem w zdobywaniu wykształcenia (wbrew pozorom
czasem się przydaje), żeby potem mieć czas na przyjemności – oglądanie seriali
albo przesiadywanie całymi kwadransami w przymierzalni dla niepełnosprawnych w
Ha’end’Emie, do której przecież można wejść we dwie osoby i całymi kwadransami
przymierzać te obłędne jednorazowe sweterki i robić sobie w nich sesje
zdjęciową.
Motywem przewodnim stylizacji jest najmodniejszy w tym
sezonie trend na „ubogiego uczestnika pielgrzymki” często nazywany też „totalnie hipsterskim
lookiem”. Wszystko ma być zniszczone, przechodzone. Pytacie, gdzie można dostać
tak unikatowe unikaty? Najprościej jest obsmarować się „kropelką” i zanurkować
w kontenerze PCK, jednak znajdzie się też kilka szmateksów sprzedających te
fatałaszki w myśl zasadzie „im gorzej, tym mogło być jeszcze gorzej”. Można tam
znaleźć fenomenalne tshirty z początku
XXI wieku z żółtymi plamami pod pachami, albo – co lepsze – rewelacyjne swetry,
bluzy od Armaniego albo Gucciego bez guzików, zamków, rękawów, kołnierzyków,
przodu i tyłu. Sama nitka, za to można z niej zrobić fajne stringi.
Koszula Zara 79 zł, mam ją od liceum
Sponie HM 79 zł, również stare
Bluza CK allegro 90 zł
Buty są Kuby
Kurtka Review (Peek&Cloppenburg) 299 zł
Foty Zuza Kulesza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz